Dziś miałam na kolację jajecznicę wykonaną przez mojego męża.
Bardzo chciał, abym spróbowała, gdyż jajecznicę w takim wykonaniu przygotowuje sobie będąc w trasie. W sumie miałam inne przekonanie o jedzeniu, jak myślałam, że tyle jeździ i na przerwach zajada.. ale zawsze słyszałam w sumie, że nie chce mu się gotować czy tam coś lepszego robić. A co przyjazd do domu zawsze parę kg zgubił. No i byłam w błędzie tak sądząc o pożywieniu :) Bo tą jajecznicę, którą przygotował naprawdę jest pożywna i na dodatek zostawiłam, bo nie mogłam już do końca zjeść - tak jest sycąca !!
Przygotowanie jest jej bardzo proste i szybkie...
Cebulkę oraz kiełbaskę drobno kroimy w kosteczkę. Następnie w woku przysmażamy i na koniec dodajemy jajka oraz przyprawiamy według uznania :) Więc żadna w sumie filozofia, ale sam fakt - jajeczniczka jest bardzo smaczna !!
Więc muszę pochwalić mojego kochanego za kolacyjkę !! :))
Pozdrawiam :*
gratuluję męża. ja swojego tak rozpuściłam, że jak mu nie zrobie i nie podam pod nos to głodny będzie chodził, heh
OdpowiedzUsuńU nas jest inaczej - dzielimy się obowiązkami :))
Usuń