Ponad miesiąc podjęłam współpracę blogową z firmą Bielenda, produkującej kosmetyki naturalne. Do testów otrzymałam masełko do ust Troskliwa Brzoskwinia.
Masełko umieszczone w poręcznym małym plastikowym pojemniczku o pojemności zaledwie 15 gram. Jest zapakowane w kartonik z opisem i składem. Ma pokrywkę, która w miarę dobrze zabezpiecza je. Aplikacja masełka odbywa się na bezpośrednim wzięciu masełka na palec i posmarowania sobie nim usta.
SKŁAD:
Konsystencja masełka jest dla mnie ciut za rzadka. W takie upały bardzo często trzymam je w lodówce, aby było bardziej gęstsze. Trochę mam obawy nosząc go przy sobie w taką pogodę, aby się nie rozpłynęło. Wolę go jednak używać w domu, tuż przed wyjściem. Chyba jednak czułabym się bardziej bezpieczna nosząc je koło siebie w sezonie wiosennym i jesienno-ziomwym. Wówczas na bank nie rozpłynęłoby się. Kolor masełka to pastelowy pomarańcz.
Zapach masełka to bardzo intensywna brzoskwinia. Masełko z łatwością się aplikuje na usta. Szybko wsiąka w usta. Przez dłuższy czas moje usta są nawilżone i bardzo ładnie pachną. Powiedziałbym nawet, że delikatnie nabierają koloru. W taką upalną pogodę dbam o usta równie dobrze jak o cerę, bo są narażone na gorsze wysuszenie, więc takie masełka do ust są jak najlepszym sposobem na utrzymanie ich w dobrym nawilżeniu. Jest odpowiednio tłuste i na dłuższy czas pozostawia moje usta w delikatnym połysku. Jest wydajne, bo przez ponad miesiąc bardzo mało go ubyło w pudełku. W sumie jest ogólnodostępne, bo już je nie raz widziałam w Tesco czy Rossmannie w różnych wariantach zapachowych. Kosztuje około 5-6 zł. Więc nie jest drogie. Polecam, jednak przez te upały jednak musicie uważać na jego roztopienie się.
Serdecznie Was zapraszam na stronkę Bielenda
oraz do polubienia firmowego FanPage :)
musi cudnie pachnieć! na pewno się na nie skusze :)
OdpowiedzUsuńdużo dobrego czytałam o tych masełkach, ale żadnego nie miałam:(
OdpowiedzUsuńCiekawe to masełko, w dodatku intensywnie pachnie ...więc chętnie je wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZapach musi być cudowny :) Bardzo mnie kusi to masełko, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJuż sama nazwa zachęca :) troskliwa :D
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale szkoda, że konsystencja jest taka rzadka, spodziewałam się bardziej gęstej ;)
OdpowiedzUsuńOj powiem Ci, że muszę je kupić! :)
OdpowiedzUsuńObserwuję(#992) I liczę na rewanż
http://hiddenndreamms.blogspot.com
Bardzo ciekawy produkt : ) . Pozdrawiam i życzę miłego dnia !
OdpowiedzUsuń+ Obserwacja ? , daj znać u mnie : lublins.blogspot.com
wygląda kusząco:)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze wspolpracy ;)
OdpowiedzUsuńMaselko to stanie sie chyba moim must have, musze je tylko znalezc w jakiejs drogerii
tego jeszcze nie miałam , być może wypruję kiedyś ☺
OdpowiedzUsuńjuż czuję, że pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńz chęcią wypróbuję go :)
mogłabyś poklikać u mnie tutaj http://rosewithcherry.blogspot.com/2014/08/trail-post-for-choies.html ? mogę się zrewanżować :) + obserwujemy?
Tez mam takie cudenko tylko malinowe. Sprawdza się tak samo dobrze.:) pozdrawiam słonecznie :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę masełka, masz po nim piękne usta!
OdpowiedzUsuńObserwuję, zapraszam do siebie:)
justylina.blogspot.com
Jak dla mnie ta firma ma świetne kosmetyki, co do masełka to jest genialne chociaż wolałabym inny zapach/smak :)
OdpowiedzUsuńkejtifashion.blogspot.com
Nie używałam jeszcze masełek do ust :)
OdpowiedzUsuńhttp://martusiadlawszystkich.blogspot.com/
Nie znam tych masełek do ust ale widzę ze jest godne uwagi
OdpowiedzUsuńswietna recenzja musze zakupic!
OdpowiedzUsuńhttp://zielonoma.blogspot.it/2014/08/groty-neptuna.html
Miałam to masełko, uwielbiam Bielendę, ale masełko dla mnie jest niewypałem totalny. Wyrzuciłam niemal całe opakowanie, robiło mi zajady w kącikach ust :( i ten słodki posmak..ble..
OdpowiedzUsuńja je bardzo lubię :)))
OdpowiedzUsuńwww.largeluggage.blogspot.com
Mam takie masełko w domu jest świetne :))
OdpowiedzUsuńObserwuje również
http://przed-obieektywem.blogspot.com/
już mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńThanks for sharing this review dear x
OdpowiedzUsuńLovely blog! Would you like to follow each other?
Let me know :)
A
Head Enough
Ta nazwa już bardzo mnie się spodobała :)
OdpowiedzUsuńhttp://powodzeniaveronica.blogspot.com/
Mam takie masełko tylko malinowe, bardzo je lubię ;)
OdpowiedzUsuńhttp://voanni.blogspot.com
Miałam malinową wersję tego masełka i też ją polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńSuper blog:D Lubie firmę Bieland, bo ma mega produkty;) Ja już obserwuje i czekam na rewanż.
OdpowiedzUsuńhopefulness5.blogspot.com
Masełko wygląda naprawdę dobrze i widać również po użyciu go efekty :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog - dodaję do obserwowanych!
yudemere.blogspot.com
Konsystencją raczej nie przypomina masełka ale fajnie wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie!. Chociaż nie przepadam za balsamami , które trzeba wyciągać palcem, może się skuszę. :))
OdpowiedzUsuńhttp://diealeksandra.blogspot.com/
Sporo złych recenzji tych masełek przeczytałam a miałam na nie sporą ochotę. Ale widzę, że nie jest tek źle :)
OdpowiedzUsuńbeęde musiała sobie takie zkupić :D
OdpowiedzUsuńJa zaobserwowałam Cię jako lexy i zapraszam do obserwacji mnie
http://zyciowa-salatka.blogspot.com/
lubie masełka do ust ale akurat nie brzoskwiniowe. Wole inne smaki :D
OdpowiedzUsuńwypróbuje jak wykorzystam swoje carmexy :) czyli w zimie może ;)
OdpowiedzUsuńFajne masełko ;) Chętnie bym kupiła
OdpowiedzUsuńkilka razy trzymałam to masełko w ręce zastanawiając się nad zakupem, ale za każdym razem odkładam je na półkę, bo staram się unikać pochodnych ropy naftowej w kosmetykach, zwłaszcza do ust, ale zapachy mocno kuszą :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego intensywnego zapachu :)
OdpowiedzUsuńMam i uwielbiam. <3 recenzja na moim blogu.
OdpowiedzUsuń