Dziś mija równo 1,5 miesiąca odkąd w moje raczki wpadł duet kosmetyczny, który dostałam od firmy Bielenda, produkującej kosmetyki naturalne.Do testów otrzymałam nawilżający krem na pierwsze zmarszczki na dzień 30+ oraz nawilżający krem na pierwsze zmarszczki na noc 30+, które wchodzą w skład powstałej linii opartej o najnowsze osiągnięcie współczesnej technologii –bazę ciekłokrystaliczną zbudowaną na wzór i podobieństwo skóry.
Inteligentne formuły przeciwstarzeniowe rewelacyjnie walczą z oznakami upływającego czasu aż na 7 płaszczyznach i gwarantują skórze bardzo dojrzałej spektakularne efekty w redukcji zmarszczek, uaktywnienie mocnych procesów naprawczych oraz ekstremalne nawilżenie. Kosmetyki zostały wzbogacone o najsilniejsze składniki przeciwzmarszczkowe, które wnikają głęboko i osiągają maksymalne stężenie w miejscu działania.
Kremy na bazie ciekłokrystalicznej to kremy idealne, zainspirowane naturalną budową skóry. W odróżnieniu od zwykłych kremów ich struktura jest fizjologicznie zgodna ze strukturą skóry, dzięki czemu składniki aktywne mają ułatwioną penetrację w jej głąb i są natychmiast przez nią absorbowane. Struktura kremu na bazie ciekłokrystalicznej zawiera idealnie kompatybilne ze skórą lipidy membranowe, które wspierają jej naturalną barierę lipidową, zapewniają znaczny i długotrwały wzrost nawilżenia skóry oraz kontrolowane, stopniowe uwalnianie substancji aktywnych, dzięki czemu mogą one działać o wiele skuteczniej niż w zwykłych kremach.
Porównanie struktur
Krem jest zamknięty w szklanym słoiczku o pojemności 50 ml. Jest on odkręcany i dodatkowo jest zabezpieczony w sreberkiem.
Sama aplikacja nie przynosi żadnych problemów, bo wystarczy nanieść krem na palce i później aplikować bezpośrednio na twarz o poranku po ówczesnym oczyszczeniu cery. Konsystencja kremu jest bardzo lekka. Ma kolor śnieżnobiały i do tego bardzo przyjemnie pachnie.
Również jak krem na dzień jest umieszczony w przezroczystym słoiczku o pojemności 50 ml. I tak samo jest odkręcany i dodatkowo jest zabezpieczony w środku sreberkiem.
Konsystencja kemu na noc również jest bardzo lekka. Nie odróżnia się również śnieżnobiałym kolorem oraz przyjemnym zapachem. Aplikacja kremu jest identyczna jak kremu na dzień - delikatnie wklepujemy odpowiednią zawartość kremu dłońmi na twarz, skórę i dekolt.
EFEKT 7D – spektakularne rezultaty działania kremu aż na 7 płaszczyznach:
1. Wyjątkowa poprawa nawilżenia 93%
2. Pierwsze zmarszczki skutecznie zredukowane 85%
3. Skóra wyraźnie jędrniejsza i bardziej elastyczna 97%
4. Redukcja wydzielania sebum 79%
5. Gładka cera, zmniejszona widoczność porów 86%
6. Złagodzenie podrażnień i zmian trądzikowych 83%
7. Mniejsza wrażliwość skóry na czynniki zewnętrzne 91%
* Test In Vivo przeprowadzony pod nadzorem dermatologów na grupie 25 kobiet przez okres 4 tygodni.
Odkąd używam obydwu kremów skrupulatnie na dzień i na noc jestem pod wrażeniem. Przede wszystkim bardzo mnie zainteresowała jego biotechnologia ciekłokrystaliczna, bo wcześniej nie miałam styczności z takimi kosmetykami. Kremy są przeznaczone do cery wrażliwej, jak również do cery mieszanej. Moja cera jest bardzo elastyczna i jędrna. Sebum rzeczywiście zmniejszyło swoje wydzielanie, jest odpowiednio nawilżona, ale nie na tyle, abym zauważyła poprawę, bo nie zauważyłam do tej pory aby straciła nawilżenie. Jest gładka no i oczywiście przyjemnie pachnie prze z jakiś czas po aplikacji danego kremu o danej porze. Zauważyłam też lekką redukcję moich przebarwień hormonalnych. Nie są na tyle widoczne co latem. Jednak cera wrażliwa ma to do siebie, ze w niektórych miejscach są widoczne naczynka, no i co jak co, ale widać je nadal. Bez żadnych zahamowań mogę używać tego duetu kosmetycznego, gdyż nie zawierają parabenów, sztucznych barwników oleju parafinowego oraz PEG, więc na większą skalę nie zaszkodzą moje cerze. Polecam je babkom po trzydziestce! Poczujecie różnicę już po miesiącu stosowania :) Polecam.
Serdecznie Was zapraszam na stronkę Bielenda
oraz do polubienia firmowego FanPage :)
***
na moim nowym FanPage ;)
U mnie też dziś o kosmetyku Bielendy:)
OdpowiedzUsuńZa 10 lat chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCo prawda kremy 30+ jeszcze nie dla mnie, ale bardzo lubię kosmetyki z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńJej już nie pamiętam kiedy ostatnio miałam coś z Bielendy ;)
OdpowiedzUsuńMają fajne produkty, ale z tej serii profesjonalnej ;)
OdpowiedzUsuńZgadza się ;)
UsuńAkurat tych kremów nie miałam, ale po markę Bielenda i ich produkty sięgam bardzo często i uwielbiam.
OdpowiedzUsuńciekawa jestem tego kremu
OdpowiedzUsuńKusisz :) bardzo lubię Bielendę .
OdpowiedzUsuńcoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńciekawe produkty :) jak mi się zapasy wykończą to się chętnie zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej lubię Bielende :)
OdpowiedzUsuńA ja z Bielendy polecam krem do depilacji miejsc intymnych;).
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam kremów do twarzy marki Bielenda. Jednak od kremu na dzień wymagam głównie matu :)
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo :)
UsuńAch te zmarszczki... paskudztwo :) Dobrze, że są dobre produkty pomagające w walcę z nimi...
OdpowiedzUsuńkiedyś się skuszę;)
OdpowiedzUsuń30 jeszcze nie mam, ale i tak mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńciekawy, ale jeszcze nie mój przedział wiekowy :)
OdpowiedzUsuńniestety nie dla mnie, ale chetnie wypróbuję cos dla młodszej skóry :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji ich używać, ale Bielendę lubię :)
OdpowiedzUsuńfajne te dwa kremy, z chęcią bym je wypróbowała
OdpowiedzUsuń