Na miejscu drugim mojego zestawienia statystycznego na jeszcze istniejącym do końca miesiąca bloga Papusiu jest ta tarta. Tarta z musem jabłkowo -pomarańczowym była moją pierwszą własnoręcznie przygotowaną tartą. Nie dość, że była zrobiona specjalnie na naszą kolejną rocznicę znajomości, to urzekła smakiem nie tylko nas, ale i naszych znajomych. Jest przepyszna...
SKŁADNIKI:
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 200 gram masła
- 4 żółtka
- przyprawa do ciasta KAMIS
- olej kokosowy
- 1 słoik (500 gram) domowej konfitury jabłkowej
- 1 pomarańcza
- 3 łyżki cukru
- 1 łyżka margaryny
- cukier puder do posypki
PRZYGOTOWANIE:
Do dużej miski wsypujemy po kolei mąkę pszenną, masło, żółtka oraz cukier puder, jak również przyprawę do ciast od . Wszystkie składniki porządnie ugniatamy na jednolite ciasto. Gotowe ciasto kroimy na dwie połówki. Na silikonową formę do tarty smarujemy cienką warstwę oleju kokosowego.
Jedną z połówek ciasta wykładamy na formę. Wraz z drugą połówką ciasta wkładamy do lodówki na około 30 minut.
W między czasie przygotowujemy mus jabłkowo-pomarańczowy. Do rondelka dajemy masło i je rozpuszczamy. Następnie cała zawartość słoiczka z domową konfiturą jabłkową również dodajemy. Pomarańczę obieramy i kroimy w kostkę i dodajemy do rondelka. Wszystko razem delikatnie mieszamy i przykrywamy pokrywka, aby wszystko razem delikatnie poddusić. Co jakiś czas mieszamy drewnianą łyżką, aby się nic nie przypaliło. Gdy już owoce będą miękkie dodajemy cukier. Ponownie wszystko mieszamy i przykrywamy pokrywką. Gdy już owoce będą miękkie, to odstawiamy je do ostygnięcia. Wyciągamy ciasto z lodówki. A przestudzone owoce blendujemy, aby powstał mus.
Cisto w formie na całej jego powierzchni przekuwamy widelcem, aby podczas pieczenia nie rosło do góry i miało obieg powietrza. Wstawiamy je na około 15 minut do piekarnika i pieczemy je w temperaturze 180 stopni Celcjusza.
Gdy już nam się spód upiecze, to wyciągamy je i wlewamy mus i rozsmarowujemy go na całej powierzchni ciasta.
Z drugiej połóweczki ciasta robimy cienkie paski. Ciasto wałkujemy na grubiśc około 5 mm i kroimy je w długie paski na szerokość około 1,5 cm. Takie paseczki układamy delikatnie na mus tworząc kratkę. Dodatkowo wykonałam foremką dwa serduszka ale o moja inwencja twórcza, że względu na naszą rocznicę znajomości z mężem :)
Ponownie wkładamy ciasto do piekarnika i pieczemy ponownie przez około 15 minut w temperaturze 180 stopni Celcjusza. Gotową tartę wyciągamy i posypujemy cukrem pudrem. Specjalnie posypujemy na gorące ciasto cukrem pudrem, bo mus jest jeszcze ciepły i zdąży cukier wsiąknąć w siebie, tworząc jedynie posypkę na cieście :)
SMACZNEGO :))
aż się głodna robię
OdpowiedzUsuńsmakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńAż mam ochotę spróbować ;-). Taka słabość do słodyczy niestety.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że chyba jeszcze nigdy nie jadłam tarty :P Smacznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńŻałuj... :) Jest pyszna !!
Usuńlubię tarty - chyba;)
OdpowiedzUsuńspory czas temu robiłam malinową z pianką :)
pozdrawiam
:)
ahh wygląda obłędnie
OdpowiedzUsuńAle pychota! A ja idę na dietę :(
OdpowiedzUsuńMniam... Mniam.... Sama pewnie dziś upiekę;D
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się ze stylem amerykańskim :D
OdpowiedzUsuńMimo, że zwracam uwagę na spożywanie słodkości, chyba zrobię ten deser:)
OdpowiedzUsuńmmmm wygląda uroczo :-)
OdpowiedzUsuńJadłam raz w życiu tartę, którą zrobiła moja siostra- wyszedł zakalec:P
OdpowiedzUsuńAle chętnie sama spróbowałabym zrobić taką jak Twoja :)
mniamii
OdpowiedzUsuńKusisz kochana, dziękuję za przepis. :)
OdpowiedzUsuńale smacznie wygląda, muszę takie pyszności zrobić :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńAleż mi smaka narobiłaś ;) wygląda przepysznie, nie mam zdolności do wypieków, ale przepis jest bardzo czytelny i myślę, że sobie poradzę :)
OdpowiedzUsuńPysznie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńnarobiłas mi smaka!
OdpowiedzUsuń