Pieniądze to rzecz nabyta - każdy mi tu przyzna rację. Stworzenie z nich budżetu rodzinnego jak dla nas było do pewnego momentu wręcz nierealne. Ale postanowiliśmy, że tak być nie będzie! No i jakoś krok po kroku (odpukać!) jest OK. Nie mniej jednak planowanie oraz monitorowanie domowego budżetu nie jest wcale takie łatwe. Kiedy trzymasz się pewnych schematów, które miesiąc po miesiącu zdają egzamin na plus, trzymanie za lejce oszczędności staje się prostsze. Od kiedy zaczęliśmy kontrolować nasze wydatki, to powiem Wam, że jakoś to wszystko zaczęło mieć sens. Zawsze wspólnie dyskutujemy na co można w przyszłości przeznaczyć zaoszczędzone grosiki. W dużej mierze bierzemy przyszłość naszych pociech, z drugiej strony są też rzeczy bardziej przyziemne i materialne. Dzięki INSPIbudżet stanęłam na wysokości zadania, bo zrobiłam coś niemożliwego dla mnie samej - zaczęłam opisywać to, co nam ubywa i co wpływa do przysłowiowego portfela. I teraz, kiedy to widzę po upływie trzech miesięcy jestem pod wrażeniem...
INSPI budżet to zeszyt o niewielkich rozmiarach, ale ogromnych możliwościach, które jeśli dobrze wykorzystasz pozwolą Ci osiągnąć upragniony cel. Skoro już wspomniałam o celu… to pierwsza rzecz, którą powinnaś zapisać zanim zaczniesz korzystać z INSPI budżetu. Dlaczego? Każde nasze działanie powinno mieć swój cel – konkretny, klarowny i precyzyjny. Jaki jest Twój cel?
Naszym celem w niedalekiej przyszłości jest zamknięcie kredytu oraz nowy (z salonu) samochód rodzinny. Dążymy do tego! Mamy do tego prawo, jak każdy z Was. Przynajmniej za marzenia nie ukarają :) Aczkolwiek spełniają się czasami w najmniej spodziewanym momencie.
Zanim zaczęłam na spokojnie wszystko spisywać do INSPIbudżetu zapoznałam się z kilkoma - bardzo istotnymi - wskazówkami, które pomogły mi skrupulatnie wszystko spisać w jedną całość w tym sprytnym kajeciku.
Swojego czasu na studiach mój dobry kolega opowiadał mi o książce (a później filmie dokumentalnym) pt. "Sekret". Nie wierzyłam mu w to co opowiadał. Myślałam sobie w duchu - świr i tyle! Ale udało mi się zdobyć e-book i po przeczytaniu, stwierdziłam sama, że coś w tym jednak jest. Trzeba sobie wyznaczyć światełko w tunelu i dążyć do niego mimo wszystko. A wiadomo, że wszystko wymaga czasu! Na spokojnie i ze zrozumieniem wszystko idzie zebrać w wymarzony i upragniony cel, który ma się w sobie i gdzieś tam nieświadomie w naszej podświadomości go przyciągamy coraz bliżej ku sobie!
Wracając do tematu, to przez te trzy miesiące udało nam się trochę zaoszczędzić. Staramy się, aby na wszystko nam wystarczyło i mieć sumienie spokojne, że jest wszystko pospłacane. Na dzisiejsze polskie warunki bytowe, mieć swój wkład na coś, już jest sukcesem. Nie jesteśmy z bogatych rodzin, gdzie rodzice na wszystko nam wykładają. Sami dążymy do swoich wymarzonych celów, bynajmnej staramy się! Wiadomo, że przez te trzy miesiące nie uzbieraliśmy na nowe autko, ale to kolejny krok do przodu, by go zdobyć. INSPIbudżet jest naprawdę świetnym rozwiązaniem dla osób, które nie potrafią utrzymać swoich oszczędności i uciekają im między palcami. Migiem nauczą się jak to wszystko utrzymać pod kontrolą. W naszej rodzinie sprawdził się i będę do niego często wracać. Polecamy!
Aneczka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz