Tak, jedna z ostatnich muffinek jakie zostały. U nas one idą zawsze migiem. Co najmniej dwa razy w miesiącu je piekę na zmianę z ciasteczkami kruchymi. Obie przekąski są zrobione z miłością i dbałością o każdy szczegół, aby móc delektować się smakiem.
Może nie uwierzycie, ale nie używam do nich cukru w czystej postaci, a jedynie tej kolorowej posypki. Jeśli chodzi o ciasto orkiszowe, to nie jest słodkie. Nadrabia to wszystko polewa z gorzkiej czekolady oraz kolorowa posypka. Tak w ogóle to już nie kupowałam cukru od maja. Staram się używać miodku, jaki mamy z babcinej pasieki na wsi. Mogę śmiało napisać, że miodek jest produkowany u nas ulicę dalej, bo tam znajduje się cały osprzęt i magazyn produkcyjny.
Jednak dziś nie o tym, bo jak większość z Was tu na moich mediach społecznościowych są ciekawi jakie produkty wykorzystałam do zrobienia muffinek, które własnie znikają u nas w oka mgnieniu.
Przygotowałam się wcześniej w półmiski, robot kuchenny, jak również niezbędne mi formy do babeczek i muffinek, jakie znalazłam na stronie sklepu Bokono. To własnie po nie sięgam najczęściej przygotowując w domu coś do kawy, czy tez do ulubionego kakao.
SKŁADNIKI:
- 2 szklanki mąki orkiszowej
- 2 jajka
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 łyżki miodu wielokwiatowego
- 1 talbliczka gorzkiej czekolady
- kolorowa posypka do ozdoby
PRZYGOTOWANIE:
Do jednej miski wsypujemy suche składniki i mieszamy. Natomiast w drugiej misce oddzielamy białko od żółtek. Białka ubijamy energicznie na sztywną pianę, a do żółtek dodajemy miodek wielokwiatowy i miksujemy na gładką masę. W następnej kolejności dodajemy suche składniki i wszystko mieszamy aby powstała gładka masa. Jeśli cisto jest za gęsta, to możemy dodać odrobinę mleka - ale nie za dużo! do tak przygotowanego ciasta dodajemy wcześniej przygotowaną pianę i już delikatnie wszystko mieszamy. Ciasto nabiera objętości po dodaniu piany. Teraz włączam piekarnik i ustawiam go na 180 'C. W międzyczasie dużą łyżką napełniam formę do przygotowania muffinek wcześniej przygotowanym ciastem. Sama forma na przygotowanie muffinek jest bardzo zręczna i ma aż dwanaście miejsc na przygotowanie ulubionych muffinek naszych chłopców. Wkładam ją do piekarnika i czekam aż wyrosną babeczki, a dom wypełni przyjemny zapach. Piekę je do tzw. suchego patyczka. Kiedy pieką się, to robię kąpiel gorzkiej czekoladzie. W podobny sposób robiliśmy w wakacje fondue z owocami sezonowymi. Tyle, że teraz roztopiona czekolada została przeznaczona jako polewa na upieczone muffinki. Jak babeczki się upiekły i przestygły, to każdą jedną w roztopionej czekoladzie zamoczyłam i szybko ozdobiłam kolorowa posypką. Czekaliśmy aż wszystko ostygnie, a czekolada na muffinkach zrobi się twarda. Wówczas kolorowa posypka fajnie się trzyma. I...są gotowe do zjedzenia.
Takie muffinki zawsze mi wychodzą, a nasi chłopcy z niecierpliwością czekają, aż będą gotowe do zjedzenia. Przygotowanie ich jest banalnie proste i nie zajmuje to wiele czasu. Zaledwie godzinkę spędzoną w kuchni w doborowym towarzystwie dwóch małych harpaganów, gdzie w tle leci z radia ulubiona muzyka.
Tak na marginesie wybieram mąkę orkiszową do większości wypieków. Powiada ona dużo więcej wartości odżywczych dla naszego organizmu niż mąka pszenna. Znajdziemy w niej m.in. witaminy z grupy B, czy też większą ilość białka. Gorzka czekolada wykwintny smak i cudownie poprawia humor, gdy dopadnie nas złe samopoczucie. W swoim składzie zazwyczaj posiada aż od 70% kakaowego ziarna. Jest wiele walorów, dla których warto ją tez spożywać. Chociażby dlatego, że ma niewiele kalorii.
W asortymencie sklepu można znaleźć naprawdę wiele do wyboru z takich ciekawych forem do zrobienia ulubionych babeczek, muffinek czy też pralin. Osobiście podjęłam się tez wykonania pralin w lutym, kiedy to mąż obchodził swoje naste urodziny ;) wyszły mi one bardzo fajnie. Dlatego niebawem będę chciała zaopatrzyć się w podobne formy silikonowe.
Myślę, że każdy z Was znajdzie tu coś dla siebie, bo jest to sklep, który posiada niezbędne produkty w każdym mieszkaniu. Chociażby własnie do sporządzenia takich orkiszowych babeczek, które - założę się z każdym z Was - zjecie ze smakiem!
Zainteresował Cię ten post? Miło mi będzie, kiedy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz