Lubię jesień za to, że przykuwa wzrok swoimi kolorami. Można z szafy wyciągnąć swoje ulubione ciepłe i miękkie sweterki, a długimi wieczorami przeczytać swoje ulubione książki lub posłuchać muzyki. Nie jestem osobą, która lubi się dołować z byle jakiego powodu, z jednej strony nie mam na to czasu, a z drugiej nie chciałabym popaść w jesienną chandrę. Dziś przedstawić Wam chcę kilka sposobów, aby te jesienne dni były jeszcze fajniejsze.
Uwielbiamy rodzinne spacerki w miejsca, w których jest w miarę czysta natura oraz jak najmniej miejskiego zgiełku. Bartek bardzo lubi odwiedzać kakuśki (czyt. kaczuszki), kiedy nasz Maciek jest na treningu. Uwielbiamy park, w którym mieni się od jesiennych kolorów. Chłopcy szukają jesiennych skarbów, które później zawozimy najczęściej na wieś. W chłodniejsze dni również chodzimy na spacerki oraz wyjeżdżamy na wieś, a jak są kałuże to chłopcy są w siódmym niebie. Jednak kiedy już jesteśmy w domu często lubię z kubkiem popołudniowej kawki lub herbaty usiąść do książek, które w ostatnim czasie wciągnęły mnie swoją tematyką.
Uwielbiam słuchać muzyki, zwłaszcza wieczorem i do późnej godziny. Tak po prostu... od zawsze ją lubiłam. Obecnie chodzi za mną non stop nowy kawałek Rity Ora 'Let You Love Me', jednak ogólnie uwielbiam słuchać różnych kawałków. A to płyty, do których najczęściej wracam.
Był już okres, w którym zmieniłam letnią garderobę na nieco chłodniejsze dni. Co mnie ucieszyło, że w końcu pozbyłam się tez ciuchów o rozmiar za duży na siebie i z mega zajebistą satysfakcją wywiozłam ją do kontenerów. Teraz uwielbiam w domowym zaciszu ubrać sweterki, które są mięciutkie i typowo w jesiennych odcieniach. Kubek naturalnej mielonej kawki lub herbatka z miodem i cytryną zawsze w takie późne popołudnia są u nas wskazane, w szczególności kiedy oglądamy wspólnie zdjęcia z wakacji lub gramy w planszówki.
Jednak kiedy już chłopcy sobie smacznie śpią, lubię zrobić sobie kąpiel, w której jest mnóstwo piany i tak się wylegiwać w wannie dłuuugo. Przynajmniej raz na tydzień, teraz kiedy nastała jesień sięgam po peelingi do ciała. W ostatnim czasie używam pielęgnujacy peeling do ciała Dove z drobinkami orzechów macademia i mleczkiem ryżowym.
Pielęgnujący peeling do ciała o kremowej konsystencji z drobinkami orzechów macadamia delikatnie usuwa martwy naskórek i wygładza skórę. Dodatek mleka ryżowego regeneruje skórę i tworzy warstwę ochronną, sprawiając, że już od pierwszego zastosowania staje się ona miękka i gładka. Ciepła, odprężająca kompozycja zapachowa i kremowa konsystencja sprawiają, że peeling w domowym zaciszu koi zmysły i rozpieszcza ciało. Właśnie takiego peelingu, który nie tylko przyspieszy proces łuszczenia się martwego naskórka, ale również będzie przyjemnie pachniał podczas korzystania z niego. Bardzo się z nim polubiłam i nie ukrywam, że sięgnę po dwa inne warianty zapachowe, jak ten mi się skończy.
Jesień co prawda dopiero się na dobre rozgościła u nas, jednak juz na obecna chwilę mam swoich kilka sprawdzonych sposobów aby te dni nam mijały dość przyjemnie. Już niebawem przestawienie godzin i te wieczory znacznie się nam wydłużą. Zimą pewnie zrobię kolejne zestawienie, jakie jeszcze mamy sposoby na ciekawe spędzenie takich wieczorów. chcecie, abym zrobiła taki post? Napiszcie mi proszę jakie są Wasze ulubione sposoby na omijanie chandry szerokim łukiem.
Zainteresował Cię ten post? Miło mi będzie, kiedy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz