Majaland to tematyczny park rozrywki w Kownatach w województwie lubuskim, w którym każdy z nas znów poczuje się jak dziecko. Codziennie możemy poczuć moc atrakcji, jakie są na wyciągniecie ręki po wejściu do parku. Spotkanie z postaciami ulubionych bajek również przynosi moc uczuć z odrobiną grozy, nawet nam - dorosłym.
Tak tak, dorosłym też, bo sama pamiętam, jak tam przyjechaliśmy za pierwszym razem i przytuliłam się do pszczółki Mai. Mocno mnie wyściskała i na dodatek zrobiła sobie ze mną zdjęcie pamiątkowe. Łzy same cisnęły się do oczu, tym bardziej, że jako dziecko bardzo lubiłam oglądać tę bajkę.
Z przyjemnością tam wracamy, tym bardziej, że nasi chłopcy uwielbiają bawić się tam i miło spędzać czas. Na miejscu czeka zawsze na nas aż 26 rozmieszczonych na 10 ha atrakcji. Z Wszystkimi atrakcjami można na początku zapoznać się i zobaczyć ich rozmieszczenie, kiedy do rąk naszych trafia plan parku z dodatkowymi ofertami dla firm i szkół, oraz informacje o uzyskaniu biletów rocznych. Do skrzynki pocztowej każdego posiadacza karty rocznej do Majaland Kownaty, trafia gazetka raz na pół roku z informacjami o wszystkich wydarzeniach w parku.
Przedstawimy Wam zatem kilka ulubionych naszych miejsc, do których chłopcy wracają za każdym razem. Tylko dodam na początku, że za każdym razem przywita nas jakaś postać z bajki. Kiedyś trafiliśmy na Maję, jednak ostatnio na Wikingów.
W wewnętrznym parku można znaleźć jeszcze sporo innych atrakcji, np. Samochodziki, Wielki Dakkar, Totem Wikingów, Łódeczki, Rollercoaster Wikingów, Tratwa, Łodzie Wikingów, Plac zabaw Mai, Super Ślizg, Kulki, Las zabaw, Szkoła latania, czy też dyskoteka, do której trafimy jak przejdziemy przez sklepik z gadżetami. W tych miejscach również bawimy się doskonale, mamy mnóstwo zdjęć i filmików ze znajomymi i rodzinką, jednak pokażę tylko te, na których udało mi się w miarę fajnie wykonać fotki. Resztę filmików i zdjęć możecie znaleźć na moim profilu instagram.
Karuzela motyli
Tam nasz Maciek uwielbia latać w powietrzu. Z kuzynem złapali się za rączki i szybowali wyyyyysooookooo! Odkąd nabrał odwagi zawsze na nią musi wskoczyć.
Zakręcona farma
Tu nasz Bartuś zawsze ma frajdę, bo jest mnóstwo drewnianych zwierzątek, jakie można znaleźć na farmie. Wybiera sobie ulubione i wskakuje na nie. Choć ostatnio nasz Maciek też z nimi się polubił.
Teatr
Tu zawsze można zobaczyć przestawienie o urodzinach Mai. Czasami są wystawiane również przedstawienia z innymi postaciami - np. z Wikingami lub pieskami z bajki Psi Patrol. Dzieci są zawsze zachęcane do wspólnego śpiewania piosenek i tańców razem z postaciami z bajki. Przedstawienie zawsze jest wystawiane w języku polskim, a po jakimś czasie w języku niemieckim. Na sam koniec jest możliwość zrobienia sobie zdjęcia z Mają, Guciem i innymi postaciami.
W wewnętrznym parku można znaleźć jeszcze sporo innych atrakcji, np. Samochodziki, Wielki Dakkar, Totem Wikingów, Łódeczki, Rollercoaster Wikingów, Tratwa, Łodzie Wikingów, Plac zabaw Mai, Super Ślizg, Kulki, Las zabaw, Szkoła latania, czy też dyskoteka, do której trafimy jak przejdziemy przez sklepik z gadżetami. W tych miejscach również bawimy się doskonale, mamy mnóstwo zdjęć i filmików ze znajomymi i rodzinką, jednak pokażę tylko te, na których udało mi się w miarę fajnie wykonać fotki. Resztę filmików i zdjęć możecie znaleźć na moim profilu instagram.
Kiedy już jest nieco cieplej, w parku czekają również atrakcje na zewnątrz. Tu chłopcy szaleją zawsze i praktycznie już do dnia dzisiejszego ze wszystkiego skorzystali. Co prawda Bartuś nie, bo jeszcze lekko ogranicza go wzrost, ale to tylko i wyłącznie chodzi tu o jego bezpieczeństwo. Tak czy siak zabawa jest zawsze przednia.
Będąc w Majaland chodzimy zawsze na Farmę Heidi i karmimy kozy. Początkowo obydwoje bali się, jednak z pobytu na pobyt bardziej się ośmielili. Do kózek co jakiś czas zaglądają opiekunowie, aby zobaczyć czy wszystko jest w porządku.
Jednak kiedy jest mega gorąco i żar z nieba się leje, chłopcy wskakują w samych majtach do fontanny - biegają, hasają i im ciągle mało w tej wodzie...
Jak to bywa z natury, po takiej zabawie i hecach, często dopada ich głód, więc w ciepłe dni często zabieramy ze sobą przekąski w postaci owocków, które zawierają w sobie same witaminki i fajnie nawadniają organizm. Są jednak dni, kiedy idziemy sobie coś zjeść do restauracji, która jest w wewnętrznej strefie parku.
Jeszcze później szybka toaleta i dalej można hasać. Fajna sprawa, że toaleta jest również dostosowana jest do potrzeb takich maluszków, jak nasz Bartuś, który również stał się już jakiś czas temu samodzielny w tych sprawach.
W ostatni weekend poszłam ze starszym synem na Wilkołaka, czyli pierwszego w Polsce drewnianego rollercoastera. Wilkołak ma 618 m długości, przewiózł nas z prędkością 71 km/h (o zgrozo!) i wyniósł nas w górę na 22 metry. Tak niepozorna wcale przejażdżka, jak wydawała się na początku, trwała tylko dwie minuty. Powiem Wam tyle, że Maciuś płakał już z końcówką dojechania na miejsce, a ja powiedziałam ocenzurowane słowa - ja pie*dole! Nic innego z siebie nie wyksztusiłam. Mega emocje i szok z naszej strony. A Maciuś ochłonął dopiero, kiedy na spokojnie jeszcze przeszliśmy się w mroczne miejsca, które odwiedził Wilkołak i zostawił swoje ślady.
Na sam koniec naszego pobytu zaszliśmy do sklepiku, w którym nabyliśmy kilka produktów. Z roczną kartą mamy 10% zniżki na zakupy :)
Nie obyło się bez tego, że jako maniaczka magnesów z odwiedzanych miejsc nie zabrałabym jednego ze sobą. Chłopcy mają maskotki, klocki z postaciami z bajki i długopisy. Fajną sprawą jest to, że można dodatkowo wywołać sobie zdjęcia od fotografa i otrzymać je z logo Majaland Kownaty oraz w pięknym albumem.
Podsumowując, powiem tylko tyle, że za każdym razem wracamy z Majaland wszyscy nieźle padnięci do domu, a Bartuś w czasie powrotnej drogi do domu często przysypia w aucie. Spotykamy tam swoich znajomych. Wszyscy korzystamy z atrakcji i jest nam mało, bo wracamy tam co jakiś czas, w miarę wolnego czasu. Widzę również dużo atutów mając roczną kartę, bo jak na wejściu na dzień dobry zobaczyłam te kolejki do kas, to zaniemówiłam. Od razu poszliśmy sobie wszyscy naszą czwórką po pieczątki na bramki, legitymując się swoimi kartami i niecałe dwie minutki byliśmy już w środku, nie trwoniąc czasu na stanie w kolejce. Personel jest bardzo dobry. Zawsze świetnie doradzi i pomoże, jeśli czegoś nie wiemy. Osobiście wszystko idzie szybko i sprawnie załatwić.
Byliście już w Majaland Kownaty?
Jaka jest Wasza ulubiona atrakcja z parku?
Zainteresował Cię ten post? Miło mi będzie, kiedy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz