Przygoda jazdy na hulajnodze u dziecka to dość indywidualna sprawa. W sumie w dużej mierze zależy to od dziecka, czy ma chęć jeździć na niej, bo u nas raczej nic na siłę nie jest robione. Tak czy siak u nas zaczęło się dość późno, dlatego czekałam z nabyciem hulajki już dwukołowej. Trzykołowa byłaby już zdecydowanie już nie na ten poziom nauki jazdy na hulajnodze.
Kiedy nasz przedszkolak już widział niejednokrotnie, jak jego rówieśnicy jeżdżą na hulajkach czy rowerkach nabrał chęci i powiedział, że tez chce. To już dla nas było zielone światło na rozpoczęcie tak fajnej i aktywnej przygody z młodszym dzieckiem.
Wybór padł na hulajnogę Globber Flow Foldable 125. Okazała się ona dla naszego przedszkolaka strzałem w dziesiątkę, pomimo jego drobnej budowy ciała. Co prawda jest ona przeznaczona dla dzieci powyżej 6 lat, to i tak pierwsze kroki z hulajką rozpoczął, kiedy brakowało mu niecałe pół roku do szóstych urodzin. Chciał, to spróbował. łatwo nie było, ale za to dziś fajnie już na niej śmiga.
Fajnym i w sumie najważniejszym atutem jest to, że jest idealna jako pierwsza hulajnoga dwukołowa, która będzie rosła z dzieckiem aż do wieku nastoletniego. Solidna, składana konstrukcja, która po złożeniu przybiera wygodną w transporcie formę wózka. Wygodne i bezpieczne składanie za pomocą jednego przycisku.
Regulacja wysokości kierownicy na czterech poziomach (81 - 96 cm). Szeroka, profilowana kierownica z wygodnymi, dwukolorowymi gripami TPR. Mocny
deck o potrójnej strukturze, wykonany z aluminium i kompozytu, pokryty
gripem z pianki EVA, oferuje maksymalną stabilność i komfort. Gruba sztyca kierownicy o średnicy 33 mm, z dwuśrubowym zaciskiem. Dodatkowo dopasowany motyw z dinozaurem wtopił się idealnie w gust naszego przedszkolaka.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że już przestałam liczyć ile razy było upadków na niej, albo za wczesnego przyhamowania.. tak czy siak jest ogrom siniaków i zadrapań na kolanach czy piszczelach u obu chłopców. Tu liczy się zabawa i kolejne etapy przed nami, bo w miarę nasz przedszkolak załapał równowagę i co lepsze, bardzo szybko załapał - bo w jeden weekend - jazdę na rowerze (już bez bocznych kółek). Chłopcy zawsze podczas jazdy znajdą czas na pogawdęki, kłótnie czy wygłupy. Wszystkiego po trochę - dlatego u nas nie ma nudy. ;)
A jak to u Was wygląda?
Lubicie aktywnie spędzać dni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz