Nie każda z nas jest przekonana, aby używać produktów, które w swojej oryginalnej nazwie mają inne przeznaczenie, niż po jej przetłumaczeniu... u mnie też tak było z produktem Mythos Mgiełka do włosów i ciała, ochrona przed słońcem.
Mgiełka umieszczona jest w plastikowej poręcznej buteleczce o pojemności 200 ml. Aplikuję się ją dzięki atomizerowi, który działa do tej pory bezproblemowo.
SUBSTANCJE AKTYWNE:
oliwka, jojoba, morela, siemię lniane, rozmaryn, filtry UV.
SKŁAD:
Jestem zadowolona, że nie posiada w swoim składzie parabenów. sylikonów, GMO oraz syntetycznych barwników.
Konsystencja mgiełki jest bezbarwna. Mocno wyczuwalny jest rozmaryn. Jednak jest dla mnie za tłusta. Co za tym idzie, że obciąża i szybciej przetłuszcza włosy.
Z drugiej strony nabłyszcza je, jednak nie zadowala mnie fakt, że moje włosy mocno się przez nią przetłuszczały w letnim i obecnym sezonie. Ogyginalne przeznaczenie preparatu (jak w nazwie w języku angielskim) jest również do ciała. I tu moim zdaniem sprawdza się bardzo dobrze. Skóra jest odpowiednio nawilżona i przyjemny zapach utrzymuje się na dłużej. Również nie zauważyłam, aby podrażniła mi ciało. W testach sprawdziła się w połowie, bo do włosów naprawdę nikomu jej nie polecam, jednak do ochrony i natłuszczenia ciała jak najbardziej. Na stronie producenta możecie ją nabyć za 69,90 zł. Cena jest zawyżona co do jakości przeznaczenia do włosów. Gdyby jednak producent postanowiłby przetłumaczyć jej nazwę z odpowiednim przeznaczeniem, to byłoby OK.
Zapraszam na stronę Flax
oraz do polubienia ich Fanpage