Tyle razy czytałam w blogosferze jak i ogólnie przeglądając internety o olejach oraz ich dobroczynnym działaniu na ciało, włosy oraz paznokcie. Jednostronnie stwierdziłam, że od czasu do czasu muszą być również w mojej zawartości kosmetyczki. Od jakiegoś czasu używam wraz z moją rodzinką oleju z pestek malin i dziś chciałabym go Wam zaprezentować.
Ten drogocenny olejek jest umieszczony w ciemnej, szklanej buteleczce o pojemności 50 ml. Buteleczka ma specjalny aplikator, dzięki któremu olejek swobodnie wydobywa się na zewnątrz. Buteleczkę wystarczy przechylić pod kątem w dół i kropelki olejku wydobywają się np. na małą łyżeczkę lub bezpośrednio na ciało.
Olej z pestek malin otrzymywany jest z ziaren malin metodą tłoczenia na zimno. Posiada charakterystyczny, lekko owocowy zapach oraz treściwą konsystencję, z możliwym osadem lub drobnymi pestkami malin. Po aplikacji może dawać wrażenie tłustości, ale po czasie się wchłania, pozostawiając skórę znakomicie nawilżoną i odżywioną. Mimo ciemnego, brunatno-żółtego koloru nie barwi naskórka.
Olej z pestek malin to przede wszystkim :
- Wysoka zawartość (ponad 80%) nienasyconych kwasów tłuszczowych NNKT. Są to kwasy, które sprzyjają utrzymaniu młodego wyglądu skóry. Niedobór NNKT sprawia, że skóra traci jędrność i elastyczność (szybciej wiotczeje i pojawiają się zmarszczki), jest przesuszona i osłabiona, przez co słabiej sobie radzi z uszkodzeniami mechanicznymi, a także jest bardziej narażona na działanie niesprzyjających czynników atmosferycznych.
- Wysokie stężenie witaminy E, zwanej wit. zdrowia i młodości, która działa antyoksydacyjnie.
- Kwas elagowy, który działa przeciwzapalne, zatrzymuje degradację kolagenu.
Jego konsystencja jest oleista, bardzo gęsta i tłusta o bardzo żółtym kolorze. Mimo to szybko wchłania się w ciało oraz nie barwi naskórka. Do tej pory nie zauważyłam, aby uczulił mnie i synka.
Pod koniec lata zaczęłam go używać i jestem bardzo miło zaskoczona jego działaniem. Mimo to, że jest gęsty i tłusty nie zapycha porów, a skóra nie jest lepka. Szybko wchłania się w skórę, pozostawiając ją na długi czas odpowiednio nawilżoną. Sprawdza się również dobrze na moje końcówki włosów. Tuż przed myciem na pół godzinki naoliwiam sobie właśnie końcówki. Sprawdza się bardzo dobrze jako bomba witaminowa dla paznokci. Nie są łamliwe, a ich wygląd jest o wiele lepszy. Cera jest odpowiednio nawilżona, wygładzona oraz jędrna. Przed wyjściem do przedszkola również smaruję twarz synka nim. Teraz w okresie jesienno-zimowym sprawdzi się jako dobre zabezpieczenie przed wietrzną pogodą. Jestem zadowolona z jego działania, jak również z wydajności. Niewielka ilość kropelek wystarczy na to, aby odpowiednio nawilżyć wymagane partie ciała. Na stronie producenta możecie go nabyć za 26 zł. Cena nie jest wygórowana, tym bardziej, że jego zastosowanie jest wszechstronne i praktycznie dla każdego. Myślę, że jak go spróbujecie, to szybko nie zniknie z Waszej kosmetyczki :)
Zapraszam Was na stronę Elamo