emailFB instagram

07 lipca 2015

Pieluchy jednorazowe hipoalergiczne Eco 0-5 Kg Mini firmy Vivicot

Zanim urodziłam Bartusia, zastanawiałam się jakie mu pieluszki dobrać, aby jego pupa była zawsze 
w komfortowej sytuacji, tzn. nie była podrażniona np. przez pieluszki, jakie będę stosowała dla niego. Bardzo lubię ekologiczne i organiczne produkty dla dzieci, już wcześniej mogłam przekonać się o tym, że są bezpieczne dla skóry tak maleńkich istotek. I tym razem postawiłam na pieluchy Jednorazowe Hipoalergiczne Eco 0-5 Kg Mini


Pieluszki są umieszczone szczelnie w foliowym opakowaniu. 
W opakowaniu znajduje się 30 sztuk pieluszek dla niemowląt posiadającą wagę 0-5 kg. 


Jednorazowe pieluszki dla dzieci do 5 kg, wyprodukowane we Włoszech. Nowy, anatomiczny kształt umożliwia większą swobodę ruchu i pozostawia skórę dziecka bardziej suchą i czystą. Wykonane z celulozy i folii oddychającej Mater-Bi ®, całkowicie wolne od chloru. Miękkie, antystatyczne, oddychające, wspomagają wymianę powietrza i usuwanie pary wodnej produkowanej przez ciało. Od wewnątrz wyściełane są super chłonną celulozą TFC, która zatrzymuje płyny, dzięki czemu skóra dziecka pozostaje sucha. Włókno PLA wyprodukowane ze skrobi kukurydzianej, chłonie i rozprowadza mocz bez powodowania podrażnień. Praktyczne, elastyczne zaczepy zapobiegają przeciekaniu zawartości pieluszki bokami. Sympatyczne i przyjemne wzorki na przodzie pieluszki.



Pieluszki mają standardowy kształt, nie odróżniają się kształtem 
ani funkcjonalnością od pieluszek, jakie mamy tu w Polsce. 



 W pasie znajduje się elastyczna gumka, która pozwala odpowiednio dopasować zapiętą pieluszkę do obwodu w pasie maluszka. Równie dobrze trzymają się  przyklejone zaczepy podczas niezamierzonych ruchów Bartusia. Wszystko pozostaje na swoim miejscu dopóki, dopóty nie zmienię mu pieluszki na świeżą. 



Bartuś używa tych pieluszek od początku minionego weekendu. Wszystko bardzo ładnie się wchłania i nie ma mowy 
o podrażnionej skórze w kroczu. Czy są wydajne ?? Zależy jak na to patrzeć, bo wszystko uzależnione jest od maluszka, co jaki czas wypróżnia się. Jednak zwracam na to szczególną uwagę i dbam aby jego pupa była w nienaruszonym stanie, dlatego pieluszki zmieniam często. Nie czekam do czasu, kiedy pieluszka będzie porządnie "napełniona", 
a pampers będzie mu spadać z tyłka. Czasami jak widzę takie widoki na mieści czy w parku, to aż mnie trzęsie... 
Pieluszki możecie nabyć na stronie za niecałe 40zł. Cena jest adekwatna do jakości, bo za ekologiczne i zachowujące komfort pupy naszego szczęścia, wydałabym na kolejną pakę :) Skoro nasz synek czuje się w nich dobrze, a jego pupa nie jest podrażniona dla tych pieluszek mówimy TAK !!




Polecamy je dla Waszych pociech ! :)



Zapraszam Was na stronę Blisko Natury
oraz do polubienia firmowego fanpage






04 lipca 2015

Balsamy do ust EOS

O kosmetykach firmy EOS w blogosferze i całych internetach słychać i piszą wszędzie. Doczytałam się swojego czasu samych pozytywów o nich, więc skusiła mnie ciekawość i ja od dłuższego czasu je używam. 


Firma EOS (Evolution Of Smooth) na polskim rynku działa dość niedawno, ale co jak co - mega szybko popularne jajeczka do ust opanowały i nasz rynek. Ale co się tu dziwić, skoro owe balsamy do ust to skład jest w 100% naturalny, a w 95% organiczny.  Zawierają naturalne składniki między innymi  masło Shea, wit.E, wit. C, wosk pszczeli, oliwę z oliwek, olejek kokosowy, jojoba. Dzięki tym składnikom mogę się przestać martwić, że moje usta będą spierzchnięte i suche. Kolorowe jajeczka posiadają bardzo przyjazny oku design. Dzięki odkręcanemu w kształcie jajeczka opakowaniu typu twist-off cała zawartość balsamu do ust pozostaje praktycznie cały czas w nienaruszonym stanie. 


Każde jajeczko jest bardzo leciutkie i jest niewielkich rozmiarów. Zmieści się niemal wszędzie, np. w kieszeni, kosmetyczce czy też w schowku w samochodzie. Każdy z moich jajeczek ma inny smak. 

EOS Balsam do ust Summer Fruit - Letnie owoce.

Słodki zapach i posmak balsamu do ust rzeczywiście przypomina letnie owoce. Mieszanka słodkich owoców z kwaśnymi cytrusami. Smak i zapach przyciągające lato w mojej wyobraźni. Wczesną wiosną, od kiedy go używam moje uta stały się mniej podatne na niekorzystne warunki atmosferyczne. Bomba witaminowa, która jest w jego składzie, bardzo dobrze działa na moje usta. 


Jest wyczuwalny zapach truskawek, aczkolwiek delikatnie jest wyczuwalny. Obecnie mamy sezon truskawkowy, więc z typowym zapachem truskawek (tych prosto z ogrodu) nie mam co zbytnio porównywać, bo zapach jajeczka przy nich jest mocno znikomy. Ale co jak co fajnie regeneruje moje usta i utrzymuje się na ustach ponad 4 godzinki. Organiczny skład bardzo dobrze działa na usta pozostawiając je na dłużej jedwabiście gładkie.

EOS Balsam do ust Blueberry Acai - Jagoda.

Jego używam sporadycznie, być może dlatego, że praktycznie cały czas mam go schowanego w schowku w samochodzie. Posmak jagódkowy jest mocno wyczuwalny. Oj kojarzy mi się on mocno z wakacjami, biwakiem i codziennym chodzeniem na jagody... kurcze, fajnie tak powspominać maturalne czasy! Mega wypasione i beztroskie wakacje. Spodobał mi się tego jajeczka posmak, tym bardziej, że mogę się nim cieszyć na dłużej, bo najrzadziej go używam.


każde z jajeczek ma bardzo porównywalny skład do siebie, jednak nie ma co się martwić, bo skład jest naturalny i organiczny. Tego typu kosmetyki są jak najbardziej przeze mnie lubiane. Moje usta zyskały na witalności i lepszym oraz subtelnym wyglądzie. Jajeczka możecie zakupić na stronie producenta za niecałe 19 zł. Myślę, że cena jest całkiem dobra, bo jest adekwatna do ich wydajności. Chociaż, że stacjonarnie jeszcze ich nie widziałam, za to na stronie producenta możecie zakupić różnosmakowe jajeczka. Będziecie zadowoleni z ich posiadania - naprawdę z czysty sumieniem polecam !! :)




Zapraszam na stronkę EOS 
oraz do polubienia ich fanpage 






03 lipca 2015

Duszone bitki z mięsa schabowego

Kilka dni temu postanowiłam znów coś upichcić na obiadek jeszcze dotąd niesprawdzonego przez naszą rodzinkę. Wiadomo ja mam dietę, ale moim chłopakom jednak coś się należy od życia.. ;) Nieco zaczerpłam wiedzy od mamy no i buszowałam w internetach...  W rezultacie stworzyłam coś, co posmakowało każdemu :)


SKŁADNIKI:
  • 5 plastrów mięsa schabowego
  • 1/4 szklanki mąki pszennej
  • 1 kostka bulionu wołowy
  • 2 średnie cebule
  • 1 bulionetka do duszonych mięs 
  • starta skórka pomarańczowa 
  • suszone przyprawy (majeranek, oregano)
  • 1 jogurt naturalny
  • 1,5 szklanki wody

PRZYGOTOWANIE: 

Na samym początku przygotowujemy wszystkie produkty. Mięso schabowe opłukujemy i osuszamy. 
Obieramy cebulę i kroimy w drobne piórka. 


Przygotowujemy patelnię i wlewamy olej, a gdy wszystko nam się rozgrzeje to smażymy z każdej strony mięso schabowe. Kiedy mięso będzie delikatnie przyrumienione to dodajemy do smażenia cebulę. 


Kiedy cebula nam się ładnie zeszkli, to w międzyczasie przygotowujemy bulion wołowy
 i zalewamy nim nasze mięso z cebulką. 


Jeśli będzie go mało, to dolewamy tyle wody, aby wszystko ładnie zanurzone w niej. Przykrywamy pokrywką patelnię 
i dusimy nasze mięsko do momentu, aż będzie miękkie i reszta składników przejdzie sobą. Jeżeli mięso będzie już odpowiednio miękkie, to dodajemy wcześniej startą skórkę pomarańczową oraz przyprawiamy do smaku suszonymi przyprawami. 


Wszystko razem ze sobą mieszam i czekamy do momentu delikatnego wrzenia sosu. Następnie wyciągamy mięso na osobny talerz, a do sosu dodajemy wcześniej przygotowany jogurt zmieszamy z mąką pszenną. Wlewamy zawartość do sosu energicznie wszystko mieszając, aby nie powstały grudki. Porządnie mieszamy pozostawiając sos na małym ogniu 
i mieszamy dopóki wszystko razem złapie gęstą konsystencję. w następnej kolejności dodajemy bulionetkę do duszonych mięs. 


Dalej wszystko razem mieszamy dopóki bulionetka dokładnie się rozpuści i nada odpowiedni smak sosu. Duszone bitki wraz z sosem podajemy z ziemniakami i sałatą lodową wraz z jogurtem naturalnym. Bynajmniej taka wersja nam posmakowała. A całość prezentuje się następująco...



SMACZNEGO !! :)



02 lipca 2015

Szampon i odżywka Jerycho Rose Moc i Blask z wyciagiem z alpejskich ziół firmy Timotei

Jeśli chodzi o pielęgnację moich włosów, to lubię zmieniać co jakiś czas szampony i odżywki. Firma Timotei już dawno wypuściła na rynek pielęgnacyjną linię Moc i Blask, jednak dopiero miesiąc temu miałam możliwość wypróbowania ich. I dziś kilka słów o tych produktach. 


Szampon jest umieszczony w plastikowej o pełnej przejrzystości buteleczce o pojemności 250 ml. 


Skład:

Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Selaginella Lepidophylla Aerial Extract, Thymus Vulgaris Flower/Leaf Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract, Artemisia Dracunculus Leaf/ Stem Extract, Trehalose, Gluconolactone, Adipic Acid, Sodium Sulfate, Glycerin, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Dimethiconol, Dimethiconol/Silsesquioxane Copolymer, Parfum, TEA-Dodecylbenzenesulfonate, Laureth-23, Disodium EDTA,PPG-12,Propanediol, Benzophenone-4, BHT,Citric Acid, Sodium Hydroxide, Sodium Benzoate, Methylchloroisothiazolino ne, Methylisothiazolinone, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, CI 42051, CI 47005


Jego konsystencja jest dość gęsta. Szampon jest przezroczysty w kolorze intensywnej zieleni. Bardzo przyjemnie pachnie. Używam go co prawda ponad dwa tygodnie, myjąc nim włosy co najmniej dwa razy w tygodniu. Moje włosy nie wymagają częstszego mycia, bo staram się o nie dbać odpowiednimi kosmetykami. Szampon bardzo mocno się pieni i dobrze myje skórę głowy jak i włosy. Równie dobrze spłukuje się. Nie podrażnia ani nie uczula mnie. Moje włosy są przyzwyczajone do częstej zmiany szamponów i odżywek, więc też nie mam problemu z pojawiającym się łupieżem. Po umyciu dodatkowo używam jeszcze odżywki z tej samej serii. 


Odżywka - jak i szampon, jest umieszczona w poręcznej plastikowej buteleczce w kolorze białym, ma pojemność nieco mniejszą - 200 ml. Posiada taki sam dozownik jak szampon.



Razem z szamponem tworzą bardzo zgrany duet pielęgnacyjny. 
Jej konsystencja jest nieco zbita i tłusta, jak przystało na odżywki do włosów. 



Aplikuję ją na wcześniej umyte włosy i odczekuję z jakieś 10 minut. Po tym czasie obficie spłukuję odżywkę. Dzięki niej moje włosy są bardzo ładnie pachnące i po umyciu bardzo dobrze rozczesują się. Szampon jak i odżywka posiadają w sobie naturalne ekstrakty, które dodatkowo zapewniają, że moje włosy są mocne i nie wypadają. Również nie posiadają w swoim składzie parabenów, co dla mnie jest to ważnym aspektem. Co do blasku, to bym nieco spekulowała w tym temacie. Wiadomo włosy tuż po umyciu i całkowitemu wyschnięciu są puszyste, miękkie w dotyku, pięknie pachnące oraz rzeczywiście posiadają blask. Jednak na drugi dzień włosy nieco tracą blask oraz objętość. Mam taki typ włosów, że są bardzo oporne do ułożenia, jak i posiadały na dłużej objętość. Ale nie przeszkadza mi to w żadnym razie. W drogeriach, supermarketach możecie nabyć oba produkty, dostępność mają rzeczywiście bardzo dużą i to w niedużej cenie. Jeśli lubicie mieć pięknie pachnące i mocne włosy, to polecam go Wam. Być może sprawdzi się u Was też ich blask, bo wiadomo każdy ma inny rodzaj włosów. A tuż po kąpieli moje włosy prezentują się tak...




Jakie są Wasze ulubione kosmetyki do pielęgnacji włosów ??



Printfriendly